Źródło danych pogodowych: sharpweather.com/weather_warsaw/30_days/

Te szwajcarskie ziołokrople raz na zawsze uwolnią Cię od niedosłuchu i szumów usznych!

Przeczytanie zajmie Ci 5 minut

Hans Werner
Hans Werner (zdjęcie z 1939 r.), twórca ziołokropli, których recepturę odtworzono po 100 latach!

Szwajcarskie ziołokrople zajęły I miejsce na międzynarodowych targach „Zdrowie z Natury 2024”. Ta niezwykła receptura – odnaleziona po 100 latach! – pomoże Ci odzyskać dobry słuch, uwalniając od szumów usznych i uczucia zatkanego ucha. Nawet jeśli niedosłuch towarzyszy Ci od lat, a aparaty słuchowe powodowały dyskomfort i tylko potęgowały frustrację. Przeczytaj o historii szwajcarskiego zielarza Hansa Wernera.

Rok 1922. Hans Werner mieszka w drewnianej chatce domu na skraju wsi Appenzell u podnóża Alp. Zajmuje się serowarstwem i zielarstwem. Jego kozi ser z ziołową solanką był znany w promieniu kilkunastu kilometrów. Te i inne wyroby Wernera cieszą się takim powodzeniem, że jego twórca zyskuje przydomek „Stary Käsemann” („Stary Serowy”). Mało kto wiedział, że Hans miał jeszcze jedną pasję – zioła. Ale jego ziołowe mieszanki, które przygotowuje na bóle głowy czy niestrawność, są już mniej popularne. Z czasem rozmowy z nim stawały się krępujące – bo kto chciałby wrzeszczeć o wyspkach czy zaparciach przez pół wsi? Wielu mówiło, że Stary Käsemann głuchnie, choć on sam twierdził, że to „ludzie mówią coraz ciszej”.

Mimo to Hans Werner wiódł spokojne życie, aż do 2 września 1922 roku. Dokładnie opisał to w swoim dzienniku:

quotation

„Wyszedłem w góry ziół nazbierać. Zmierzchało już. Cicho było, tylko ptaki śpiewały. Nagle krzyk usłyszałem, z gór dochodzący. Jakiś człowiek pomocy wzywał, ale ten krzyk był inny niż zwykle, przerywany, zachrypnięty. Rzuciłem wszystko, co uzbierałem i w górę ruszyłem. Szlak był śliski, kamienie luźne, mchy mokre. Po dobrej pół godzinie znalazłem go – leżał w trawie, blady, zsiniały na twarzy. Starzec, może osiemdziesiąt lat, długa broda, zmęczone oczy. Rękę miał opuchniętą i purpurową, widać było dwa ślady – jak po żmii. Coś mówił do mnie, ale ja nie rozumiałem ani słowa. I nie dlatego, że po obcemu mówił. Z bólu i wyczerpania szeptał, a ja nic nie słyszałem... Zakląłem w duchu. Przecież nie o mnie teraz chodzi - pomyślałem.

Pomogłem staruszkowi zejść, wspierając go pod ramię, choć sam ledwo nogi czułem. W chacie zacząłem go opatrywać. Zioła na ukąszenie miałem. To stare receptury po dziadku i pradziadku. I zadziałały. Już po paru godzinach opuchlizna zaczęła schodzić. Ale on też szybko poznał, że jeśli nie krzyknie, to nie usłyszę, co do mnie mówi.

Drugiego dnia czuł się lepiej. Przeszukał kieszenie kubraka i wyjął mały woreczek. W środku były zioła – suszone, ciemnozielone, pachnące ostro, ale przyjemnie. Pokazał mi palcem na ucho, potem na te zioła. Dał znak, że mam je zalać olejem i trzymać w zalewie 2 dni. Zrobiłem, jak kazał. Przez kolejne kilka dni podawałem mu moje wyciągi, by truciznę z ciała wygnać. A on mi dawał swoje. Dwunastego dnia stanąłem jak wryty. Wyraźnie usłyszałem kapanie deszczu o strzechę chałupy! Chciałem podziękować staruszkowi, zapytać, co takiego mi dał, ale nie było go w chacie ani w obejściu. Odszedł bez pożegnania. Zostawił mi tylko mały, skórzany notatnik i fiolkę z ostatnią porcją ziołowego koncentratu”.

herbs

Hans Werner dzięki zapiskom pozostawionym przez tajemniczego starca zbiera 10 ziół i łączy je w odpowiednich proporcjach. Tworzy taką samą ziołowoolejową esencję. Chce jak najszybciej ją wypróbować, więc nie zwlekając, idzie do najstarszego mieszkańca wsi. Franziska Baumgartner ma 91 lat i od wielu lat nie opuszcza swojego domu z powodu niemal całkowitej utraty słuchu. Werner wręcza jej wnukom fiolkę z olejkiem i nakazuje, by codziennie wkraplali kilka kropel do uszu staruszki. Dokładnie 14 dni później… Franziska Baumgartner w towarzystwie synów i wnuków przychodzi do jego chaty, aby mu podziękować za przywrócenie słuchu! O ziołokroplach „Starego Käsemanna” mówi już cała wieś.

Miejscowa ludność nazywa recepturę cudowną

„To cud” – powtarzają, gdy Franziska Baumgartner zaczyna znów wszystko słyszeć jak dawniej – nawet rozmowy sąsiadów zza płotu! Hans Werner nie kojarzy się już nikomu z serem. Ludzie z odległych wsi i miast zjeżdżają do niego po jego „żywy olej” na słuch. Jedni skarżą się na szumy w uszach, inni na uczucie zatkania, jeszcze inni twierdzą, że słyszą jak przez watę. Każdemu z nich Hans daje fiolkę ziołokropli do zakraplania do ucha.

Sława ziołokropli Wernera wykracza poza Appenzell i doliny alpejskie. Do Starego Käsemanna zaczynają przybywać ludzie z odległych zakątków Szwajcarii, a nawet z Niemiec i północnych Włoch. Hans codziennie zbiera zioła i powoli destyluje olejek w glinianych naczyniach. Z czasem pomaga mu w tym cała wieś.

W czasie II wojny światowej jego ziołokrople trafiają do poszkodowanych na froncie żołnierzy i cywilów, którzy ucierpieli w bombardowaniach. Nie tylko uwalnia od uporczywego dzwonienia w uszach, ale nawet przywraca słuch uszkodzony na skutek huku strzałów i wybuchów.

Pod koniec wojny Hans Werner nagle znika. Zostaje po nim pusta chata. Nie wiadomo, co stało się z serowarem. Na długie lata zapomniano o cudownych ziołokroplach z Alp.

Pamięć o „Starym Käsemannie” powróciła w marcu 2024 roku

Turyści przemierzający alpejskie szlaki w okolicach Appenzell natrafili na ukrytą w skałach skrzynię. W środku znaleźli stary dziennik Wernera i buteleczkę z wyschniętym olejkiem. Znalezisko przekazali do lokalnego muzeum etnograficznego. Historią serowara-zielarza zainteresowali się dziennikarze (udało im się nawet dotrzeć do zdjęcia Wernera z 1939 roku), historycy oraz prof. Lukas Meier – fitoterapeuta i audiobiolog.

Z pomocą kolegów z instytutu, w którym pracuje, udało mu się odtworzyć recepturę sprzed 100 lat – tylko po to, by odkryć, że... ziołokrople działają skuteczniej niż współczesne preparaty wspomagające słuch! Na dodatek całkowicie naturalnie! Bez chemii, bez drażniących konserwantów i dodatków, które obciążają wątrobę czy nerki.

Coś niezwykłego!

„Od lat coraz gorzej słyszałam. Najpierw musiałam prosić ludzi, żeby mi powtarzali, co powiedzieli. Potem wnuki przestały do mnie dzwonić, bo i tak nie rozumiałam, co do mnie mówią. Czułam się coraz bardziej samotna i odcięta od świata.

Któregoś dnia sąsiadka przyniosła mi ten olejek – powiedziała, że robi się go według ponad 100-letniej receptury. Z początku nie wierzyłam, że mi pomoże. Ale już po jednym dniu zelżało to okropne dzwonienie w uszach. A trzy dni później sama zadzwoniłam do córki i wypytałam, co u niej słychać. Po raz pierwszy od 2 lat! Ten olejek to coś naprawdę niesamowitego.”

avatar Rosa G. (82 l.), St. Gallen

Mądrość natury

„Całe życie pracowałem w warsztacie – szlifierki, hałas, maszyny. Nikt wtedy nie mówił o ochronie słuchu. Z czasem przestałem słyszeć niektóre dźwięki. Najpierw szuranie stóp, potem głosy w radiu. Nawet własnych klientów nie rozumiałem, gdy rozmawiałem z nimi przez telefon.

Chodziłem do specjalistów, testowałem aparaty, ale tylko piszczały i przeszkadzały. To moja żona usłyszała od znajomej o olejku według starej receptury tego Wernera. Nie miałem wielkich nadziei, ale spróbowałem. Po kilku dniach dźwięki zaczęły wracać – stopniowo, ale wyraźnie.

Teraz słyszę normalnie – telewizor, rozmowy, tykanie zegarka. To naprawdę działa. Niech żyje mądrość natury!”.

avatar
Jakob R. (56 l.), Chur

Ziołokrople przynoszą wyraźną poprawę już w ciągu pierwszych 24 godzin od zastosowania.

W ciągu 28 dni CAŁKOWICIE ELIMINUJĄ:

  • Szumy uszne, piski, trzaski i dzwonienie w uszach
  • Uczucie zatkania ucha i niedosłuch spowodowany nagromadzeniem zanieczyszczeń
  • Mikrostany zapalne w kanale słuchowym
  • Pogorszenie słuchu wywołane hałasem, wiekiem lub infekcjami
  • Dyskomfort, zawroty głowy i zaburzenia równowagi związane z funkcjonowaniem ucha wewnętrznego

Ziołokrople dogłębnie oczyszczają przewód słuchowy, przywracają naturalną przepustowość fal dźwiękowych i wspomagają regenerację komórek rzęsatych.

Szwajcarskie ziołokrople zajęły I miejsce na międzynarodowych targach „Zdrowie z Natury 2024”, choć w wielu krajach nadal pozostaje nieznany. Prof. Lukas Meier postanowił spełnić wolę Hansa Wernera zapisaną w jego dzienniku i udostępnić wyjątkową recepturę „żywego oleju” jak największej liczbie osób zmagających się z ubytkami słuchu.

Hans Werner
Ziołokrople wytwarzane według receptury sprzed 100 lat

Znalazł firmę farmaceutyczną, która podjęła się tego zadania, i rozpoczął wytwarzanie ziołokropli na szeroką skalę. Pomagają mu liczni darczyńcy. Przeprowadzono zbiórkę, dzięki której pierwsza partia, licząca 100 opakowań, zostanie rozdana CAŁKOWICIE ZA DARMO! Tylko dla najbardziej potrzebujących ludzi, którzy naprawdę potrzebują pokonać niedosłuch i szumy uszne.

Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań szwajcarskich ziołokropli na słuch >>>

Komentarze

Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań szwajcarskich ziołokropli na słuch >>>